Bardzo dziwny sen. Byłem w jakimś porcie, niby to morskim, niby lotniczym. Miałem nieodpartą potrzebę defekacji do plastikowych dużych pudeł, które tam stały. Bardzo się bałem, żeby nikt tego nie zauważył przed moim odejściem z portu. Gdy już poszedłem, trafiłem do miasteczka. Wnioskuję, że portowego. Trafiłem do klubu z prostytutkami. Byłem wciąż kuszony, wciąż prawie zaciągany do ogromnego łóżka, które stało w lewej części sali i było pełne klientów i prostytutek. Po prostu orgia. Ja siedziałem przy barze, piłem wodę!!! i patrzyłem na teledyski, które były pokazywane na telebimie. Wciąż im odmawiałem.