snili mi się moi sąsiedzi, staruszkowie po osiemdziesiątce którzy z racji wieku są na NIE, na wszystkie zmiany (nowy ogród, nowy dach, nowe wszystko) teraz znowu jest wojna bo zrobiłem porządek na strychu i nie zapytałem czy mogę… ale nie o tym. sniło mi się, że "dziadek" się uśmiechał do mnie, rozmawiał, a "babcia" póki co odpowiedziała mi na moje dzień dobry. mam wrażenie, że coś się rusza w dobrym kierunku.