wizyta w łazience

krótki i dziwny sen. poszedłem do koleżanki. dzwoniłem do mieszkania ale była w wannie. otworzyła mi naga i pobiegła z powrotem do wanny. wszedłem do mieszkania, schyliłem się żeby rozwiązać buty a tu w przedpokoju stała otwarta muszla toaletowa z delikatnie mówiąc niespłukaną zawartością… 

teatr i cygara

byłem na scenie teatru. leżałem na prawym boku na tapczanie, zasłonięty przed publicznością oparciem. ktoś podawał mi karty z nazwiskami osób które umrą. myślałem, że to część sztuki w której gram ale niestety okazało się że umierają naprawdę. okazało się przez to, że palą cygara z opium. to dwa najważniejsze elementy snu. był jeszcze trzeci, jakiś bankiet. ale nie pamiętam niestety. 🙁

spotkanie z niedźwiedziem

byłem w jakiejś wiosce. wszedłem do domu (bardzo stary i drewniany). z jednej strony było wyjście do ogrodu (łąki) a z drugiej na ubitą ulicę (taką w niereformowanych wioskach). otworzyłem drzwi na łąkę a tam biegnie niedźwiedź (brązowy) w moją stronę. to szybko zaryglowałem drzwi (choć miałem pietra czy wytrzymają – były stare z delikatnymi szybami) i pobiegłem do drugiego wyjścia od strony ulicy. niedźwiedź zrobił to samo. pobiegł na drugą stronę domu. to znów zamknąłem drzwi i chodu w stronę ogrodu.. niestety niedźwiedź zrobił to samo. kilka razy tak się ganialiśmy i nie mogłem wyjść z tego domu. sam sen nie był straszny. wszystko działo się w przepiękny dzień, bardzo słoneczny. niebo idealnie błękitne. trawa wspaniale zielona i oświetlona słońcem. ciepło i przyjaźnie. dom choć stary nie budził lęku. nawet ten niedźwiedź mimo że nie chciał bym opuścił dom nie wydawał się agresywny. ot po prostu jakby się bawił.

znowu brat

mój młodszy brat jechał pożyczonym samochodem (od kolegi dla którego pracuje, z moich poprzednich snów). jechałem z nim. na jednym ze skrzyżowań potrącił ojca z dzieckiem (tym ojcem był mój kolega z podstawówki). Nikomu nic się nie stało, ale policja była czujna i kazała młodemu zjechać do kontroli. ten pojechał dalej i wjechał w uliczkę pod prąd. zaparkował. zadzwoniliśmy po właściciela auta. przyjechał bardzo zły. mówił, ze to ostatni raz gdy pożycza auto. i odjechał. dzwoniłem potem do niego. był na imprezie (w realnym świecie często imprezujemy razem) ale we śnie nie chciał żebym przyjeżdżał. znowu zrobiło mi się bardzo smutno. podobnie jak w poprzednich snach gdy wypowiedział mi kontrakt….

dziwne urywki

śniła mi się jakaś starsza pani inwalidzkim. wsiadała do pociągu.. przyjechała na jednym wózku ale do pociągu przesiadła się na inny. podobno specjalny do jazdy pociągiem.

a drugi był o komornikach skarbowych. miałem jakiś dług który musiałem uregulować. byłem u nich i płaciłem…

taxi

jechałem taksówką w moim mieście pod centrum handlowe. kierowca bardzo wesoły, opowiadał jakieś historie i zapytał gdzie mieszkam. gdy się okazało że ulicę dalej niż on, bardzo się ucieszył i dostałem jakiś ogromny rabat na przejazd.