góry i auta

tym razem połączenia dziwne. plaża na której mnóstwo ludzi uprawioło sporty ekstremalne (cokolwiek ma to znaczyć 🙂 ja, jadę z jakimś facetem po tej plaży malutkim jeepem. on mnie uczy. aby wydostać się z tej plaży trzeba wjechać na górę (jest stroma skarpa) ale za nic w świecie jest to niewykonalne. skarpa jest pionowa. mimo to on każe mi jechać. niestety, to się nie udaje. nagle znajdujemy się baaaardzo wysoko w górach (zaraz obok tej plaży) ale nie są to góry zwykłe. to wielkie kamienne iglice wiele kilometrów nad ziemią. tam jest normalna baza turystyczna, pełno ludzi, ale tylko jadących do góry, jeszcze wyżej niż my jesteśmy, na specjalnych krzesełkach na linach. mój towarzysz mówi, że to niebezpieczne bo wiele osób nie wraca. wygląda to niesamowicie, zerkam w dół a tam pionowa skała i przepaść. przyznam, że dopiero teraz, gdy spisuję sen przyszło mi do głowy skojarzenie – przejście na drugą stronę. słowa mojego towarzysza, jazda tylko w górę, ludzie, wciąż nowi którzy wchodzili do kolejki…

zło

dziwny sen, jechałem autem, gdzieś z kimś… dojechaliśmy do mojego przyjaciela, ma piękny dom, siedziała tam jakaś kobieta, ona była złem. próbowałem ją wygonić chlapiąc ją jakimiś kroplami do oczu czy do nosa (lekarstwem) i w tym momencie się obudziłem i czułęm jak ktoś na mnie siedzi. byłem cały odrętwiały, nie mogłem się ruszyć. po chwili walki (naprawdę siłowałem się) udało mi się przewrócić na bok i wtedy ucisk i odrętwienie zniknęło. wtedy znów udało mi się zasnąć. 

autko

znowu motoryzacyjnie. śniło mi się, że wsiadłem do swojego auta i dopiero w drodze zorientowałem się, że to tak naprawdę nie moje. niby wszystko tak samo, kolor, marka, model ale skrzynia biegów manualna (a ja mam automat) i do tego przebieg kilometrów zdecydowanie za duży jak na moje auto. stwierdziłem, że ktoś ukradł moje i podstawił to któym jadę… coś jeszcze było, ale nie pamiętam.

znowu seksualnie

jelenia góra, moja partnerka to Sandra Bullock(!!) siedzimy w luksusowym hotelu w tej jeleniej górze :PP nagle stwierdzam że idę się przejść… wychodzę nago, od pasa w dół owinięty tylko jakąś kurtką. w windzie spotykam jakąś kobietę która jest na szkoleniu, wychodzę z hotelu na ulicę, szukam sklepu z bielizną. znajduję ale z bielizną pościelową, pani w sklepie mówi ze w jeleniej górze nie ma sklepu z bielizną. idę więc dalej, prawie nagi, taszczę na plecach kołdrę w wielkim foliowym worku. wchodzę w uliczkę i widzę sklep ezoteryczny (talizmany i takie tam) a nad sklepem wielka drewniana tablica o mniej więcej takiej treści: kuria przypomina o obowiązku chodzenia w niedzielę do kościoła… wychodzę na główną ulicę jeleniej góry…. i koniec snu

znowu autko

podobny sen z moim autem. znów stałem pomiędzy drzewami (tym razem sam wjechałem chcąc zaparkować). niestety uderzyłem tyłem w drzewo, obok przechodził jakiś facet i z całej siły uderzył w maskę mojego auta, wgniótł ją a ja wyszedłem z auta i złapałem kolesia. potem zadzwoniłem do męża koleżanki który jest w realu policjantem i poprosiłem o pomoc. potem coś było dalej, ale nie pamiętam co…

starzy ludzie

snili mi się moi sąsiedzi, staruszkowie po osiemdziesiątce którzy z racji wieku są na NIE, na wszystkie zmiany (nowy ogród, nowy dach, nowe wszystko) teraz znowu jest wojna bo zrobiłem porządek na strychu i nie zapytałem czy mogę… ale nie o tym. sniło mi się, że "dziadek" się uśmiechał do mnie, rozmawiał, a "babcia" póki co odpowiedziała mi na moje dzień dobry. mam wrażenie, że coś się rusza w dobrym kierunku.

pieprzyk/brodawka

zrobiła mi się brodawka na brzuchu wielkości i wyglądzie jeżyny. delikatnie ją uniosłem i zobaczyłem że jest tylko delikatnie przyczepiona do skóry. pociągnąłem ją mocniej i oderwałem od skóry ale wciąż była przyczepiona czymś w rodzaju żelowej, przezroczystej żyłki. ktoś we śnie doradził mi, żeby polać ten żel/żyłkę wrzątkiem. tak zrobiłem, brodawka odpadła, tyle że ja, chodziłem z tym czymś żelowym na wierzchu bo się nie chciało schować … mało przyjemny sen.