Monitoring i omdlenie

Byłem w biurze. Przyjechał informatyk mojego klienta z Niemiec (w realnym świecie ja u niego pracuję). On ni w ząb po angielsku, ja po niemiecku też nie bardzo. Byli też ludzie z biura w Polsce. Informatyk przyjechał coś zainstalować w komputerze właściciela firmy. Chciałem się dowiedzieć co to. Po chwili ktoś przetłumaczył, że to jakiś zaawansowany system monitoringu pojazdów. Z zaciekawieniem patrzyłem na to, co się instaluje. Nagle sekretarka zemdlała. Osunęła się na skórzanej sofie. Podbiegłem do niej i zacząłem ją cucić. Była zimna i spocona. Leciała przez ręce. Wiem, że nie była martwa, tylko totalnie bez świadomości.

Podsłuchane rozmowy

Byłem obecny, jakby duchem, przy rozmowie kobiety (we śnie była moją partnerką), która rozmawiała ze swoim mężem. Mnie zapewniała, że go nie kocha, że nie mówi do niego w sposób wskazujący na uczucie, a we śnie było zupełnie inaczej. Bardzo mnie to zmartwiło. Byłem jakby za nią, unosiłem się nad Jej głową. Chciałem potem sprawdzić jej telefon (dała mi go, żebym to zrobił); wziąłem go, ale on był pusty. Nic do czego można się przyczepić.

Tandem z aut

Zima. Pojechałem z kolegą – uwaga! – NASZYMI autami na stację benzynową. Nasze auta połączyły się w tandem. Ich mechanika, obwody stały się jednością. Wjechaliśmy na małą stację benzynową. Tam spotkaliśmy nieznośnych Romów (kurcze, ostatnie sny mam jakieś mało tolerancyjne). Wszyscy byli o głowę, lub więcej, wyżsi ode mnie. Syn jednego z nich zaczął, tak po prostu, coś grzebać przy naszym aucie. Spodobała mu się pomarańczowa zaślepka z klapy bagażnika. Powiedziałem, że ma to zostawić, na co przyszedł jego ojciec i coś tam zaczął burczeć. Powiedziałem, że jeśli tak, to to kosztuje 100 zł. Dał mi te 100 zł. Zatankowaliśmy, ale ja czułem, że będzie zadyma. Cygan chciał, oczywiście, odzyskać swoje 100 zł. Pytał ze złośliwością w głosie, czy może uszkodzić nasze auto, może stłuczka jakaś… Ja mu na to, że to i tak nie moje, bo leasingowe. Ale zapytam u dealera. Głupkowata wymiana zdań, złośliwych. Ja niby nie wiem o co mu chodzi. On daje głupie propozycje. Niby dzwoniłem do dealera. Udawałem, że rozmawiam. Podszedłem do Cygana i mówię, że się nie zgodzili. Odszedł zdenerwowany. Gdy odchodził – wyjąłem z kieszeni te 100 zł i oddałem mu, mówiąc, że wszystko zawsze tak się kończy… Że tak nie może dłużej być. Stanął pomiędzy nami jakiś mężczyzna. Nie wiem, czy w jego obronie, czy ogólnie chciał załagodzić sytuację… Był ogromny jak dąb. Ja i kolega wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w stronę miasta.

Ekstrementy

Śnił mi się starszy mężczyzna. Był w toalecie, czekałem aż wyjdzie. Był bardzo blady, jakby półprzytomny. Wszedłem po nim do toalety. W toalecie zobaczyłem trzy duże kupy. Spuściłem wodę, wrzuciłem papier. Bez rezultatu. Nagle zmiana scenerii. Idę na spacer z moją suczką. Jest bardzo stara jak na Malamuta. Ma 13 lat. Ta sama sytuacja. Próbuje się wypróżnić. Bardzo cierpi przy tym. Wydala z siebie dziwne rzeczy. Jakby mokre liście, kępki włosów, sierści. Nagle, co mnie najbardziej zdziwiło – wydaliła całego banana. Ze skórką, żółtego.