Narkotyki

Byłem w mieszkaniu. Nie wiem kogo. Miałem bardzo wymyślną fajkę wodną do palenia różnych rzeczy 🙂 Byli tam jacyś ludzie. Ja, zajęty układaniem w fajce materiału do palenia nie zauważyłem, że w pokoju stoi dwóch wywiadowców policyjnych. Gdy się spostrzegłem było oczywiście za późno. Nie wypierałem się tego co miałem w rękach (ogromny krzaczek marihuany). Panowie policjanci usiedli i zaczęli spisywać protokół. Okazało się, że jednym z nich jest mój kolega z dzieciństwa. Miał taki dwutygodniowy zarost na twarzy. Czarny. Dlatego go nie poznałem. Dopiero gdy się odezwał i spojrzał na mnie poznałem go. Po chwili, gdy już jakiś czas pisał protokół był już bez zarostu. Pytał skąd mam zioło, od kogo kupiłem. Powiedziałem, że dostałem dawno temu od znajomego. Gdy ten wyjeżdżał z Polski. Zapytałem półgłosem co mi za to grozi. Marcin odparł, że nic. Mam się nie martwić.

zamieścił/a: kahuna
26-09-2011

 

Odcięta głowa

Dręczył mnie jakiś chłopak (chyba jednak nożownik nie daje mi spokoju). Byłem w swoim rodzinnym domu. On wciąż jakby na mnie czekał na podwórku. Bałem się, wyszedłem do niego prosząc (chyba) aby dał mi spokój. Nic z tego. Wtedy ja zaatakowałem. Uciąłem/urwałem mu głowę. Wiem, że mimo wszystko żył. Ja, żeby go pognębić i żeby dał mi spokój do końca wlałem mu w otwarte usta (tej odciętej głowy) benzynę lub rozpuszczalnik. Krztusił się i dławił, ale ja tak bardzo chciałem żeby dał mi spokój, że przez pierwsze kilka chwil cieszyłem się gdy cierpiał. Potem przyszedł strach, że to go może zabić. Niestety nie miałem pojęcia co zrobić z tą żyjącą głową.

zamieścił/a: kahuna
26-09-2011

 

Śmierć na boisku

Trzy sny, noc po nocy od piątku. Byłem w głuszy gdzie nawet zasięgu komórek brak :)))

Byłem na boisku do koszykówki. Był tam chłopak, bardzo wysoki i bardzo szczupły. Wręcz chudy. Wspaniale grał w koszykówkę. Bardzo zwinny. Wróciłem do domu. Włączyłem TVN24 a tam pan Morozowski pokazuje materiał z tego boiska. Okazało się, że chłopak źle wyliczył sobie odległość i przy skoku uderzył głową w metalowy słup od rusztowania kosza. Śmierć na miejscu. W materiale widziałem moment gdy uderza w metal, głowa mu odskakuje i pada nieprzytomny. W telewizyjnym materiale było to w zwolnionym tempie.

zamieścił/a: kahuna
26-09-2011

 

Nieznane miasto

Dzisiejszy sen nawet dla mnie mocno wiąże się z pozostałymi, nożownikiem i meczem. Choć nie rozumiem związku widzę, że jest.
Był czas chyba po jakiejś wojnie. Gruzowiska, spalone auta, ruiny. Ludzie brudni, w podartych ubraniach. Za wszelką cenę chcieli dostać się drogą do jakiegoś miasta. Tam chyba miało być bezpiecznie. Szedłem tam razem z innymi. Po drodze byliśmy kontrolowani przez żołnierzy. A właściwie rebeliantów. Wiem, że szedłem tam po raz czwarty. Nie mogłem się wcześniej tam dostać. Przed samym wejściem, bramkami bezpieczeństwa, tłum ludzi którzy się nie dostali. I ZNOWU mężczyzna. Patrzył się na mnie i wiedziałem, że to nie wróży nic dobrego. Rzucił się na mnie z nożem. Jak się okazało szedłem z kolegą, który w realnym życiu jest policjantem (wywiadowcą w cywilu od ciężkich przestępstw). Kolega zjawił się znikąd, zabrał mu nóż i go zabił. Potem razem poszliśmy do bramek, kolega zapłacił rachunek za telefon komórkowy (końcówkę kwoty dał z bilonie, 1 i 2 zł lub 5 i 2 – nie jestem pewny) i pomimo że nie pamiętam chwili wejścia, wiem, że wszedłem do bezpiecznej strefy.

zamieścił/a: kahuna
17-09-2011

 

Mecz

Byłem w nieznanym mieście. Szedłem obok stadionu. Na jego koronie byli ludzie, kibice. Patrzyli w stronę ulicy po której szli kibice przeciwnej drużyny. Śpiewali swoje stadionowe piosenki. W realnym życiu unikam dużych zgrupowań ludzi. Teraz szedłem obok tych przyjezdnych. Nie byli agresywni, szli w asyście policji. Nagle jeden z nich złamał szyk i skoczył w moją stronę, chciał mnie uderzyć. Zdążyłem zrobić unik. Poszedłem dalej, on wrócił do kolumny ale wciąż patrzył na mnie.

zamieścił/a: kahuna
17-09-2011

zęby i nakładka na zęby

jakiś budynek. ogromna hala. zabolał mnie ząb. dotknąłem go
i w tym momencie wypadły mi trzy środki zębów. były jakby ze szkła. jeden z
nich był z widoczną próchnicą. ciemny ale nie uszkodzony. jakby w środku z
węglem. potem upadły na podłogę i rozprysnęły się na drobne kawałki. językiem
czułem trzy ogromne dziury w zębach. właściwie to nie były już zęby a same
ścianki dookoła. jakby ktoś wydrążył ząb i zostawił obudowę. ścianki były dosyć
ostre, też jakby ze szkła ale nie uszkodziły mi języka. szukałem dentysty żeby
mi pomógł. znalazłem, siedziałem już na fotelu ale nie pamiętam czy zrobił
porządek z zębami. dziwne jest to, że jakoś wcale się nie przejąłem faktem
utraty trzech zębów. nawet skwitowałem to w stylu "zdarza się" szukam
specjalisty.

młody mężczyzna z nożem

szedłem przez jakieś podwórko. mijałem młodego mężczyznę, właściwie chłopak, może miał 18,19 lat. gdy się mijaliśmy bardzo dziwnie mnie obserwował. ja zszedłem mu z drogi nie chcą go denerwować. gdy byłem już przy swoim aucie usłyszałem jego kroki i to, jak otwiera nóż sprężynowy. biegnie w moją stronę. odwracam się by zrobić unik i się budzę.

Nowy ktoś

w ogródku przy moim domu impreza. jacyś ludzie których nie
znam. zaprosiła ich moja partnerka. wieczór, ognisko. ona wciąż klei się do
jakiegoś faceta. ja nie zostałem zaproszony na imprezę więc siedzę w domu. co
jakiś czas schodzę i patrzę czy wszystko ok. ona już delikatnie wesolutka,
trzymają się za ręce z tym facetem. przytulają. ja każę mu opuścić moją posesję
(w realu całość prawnie jest tylko moja). mam dziwne wrażenie, że otrzymuję
cios w twarz od niego gdy staram się go wyrzucić za bramę. ale pewny nie
jestem.