dziwna podróż

sen całkiem realny. jakbym był tam świadomie. dziwna rzeczywistość. wojna, wciąż coś strzelało. mieli wymyślne maszyny do zabijania. ale strzelali tylko od góry do dołu w jednej linii. maszynowe karabiny w stylu obrotowca z terminatora. siedziałem ( po wątpliwie przyjemnym spacerze po ulicach) na jakimś posterunku, coś jak posterunek celny. nagle koleś z lewej strzelił do mnie…a ja nic.. powiedziałem mu, że mnie się nie da zabić, że jestem z innego świata. jestem tu fizycznie ale nie da się mnie zabić… koleś troszkę się zdziwił… strzelił znów i rzeczywiście nic… tylko lekkie ukłucie w miejsu przejścia kuli z pistoletu… jak przypomnę sobie resztę tego dziwnego snu napiszę…

przeczucia

chcę to napisać teraz, żeby sprawdzić to za czas jakiś. nie będę pisał o szczegółach ale chodzi tu o dwa rozwody pewnych ludzi, o dziecko i o dalsze losy tych ludzi. bardzo dziwne przeczucie…. mimo tego, że nikt o tym nie wspomina wydaje mi się że dziecko nie jest tego którego nazwisko nosi a i rozwód i pewne działania wskazują na chęć połączenia prawdziwych rodziców… zawiłe troszkę, ale ja wiem o co chodzi.

owady

biegałem po domu i polowałem na osy. nie było ich dużo… może pięć, sześć… ale pojawił się też szerszeń. ogromny jak moja dłoń. dopadłem go w łazience. przycisnąłem drzwiami do rury kaloryfera….

kradzież

dom w którym mieszkam, umyłem sobie włosy, było późne popołudnie. coś mi kazało sprawdzić czy auto stoi. schodzę na dół i auta nie ma. jakiś sąsiad mówi że ktoś nim odjechał 4 minuty temu. poprosiłem go o komórkę i zadzwoniłem na 112. tam zaspany policjan przyjął zgłoszenie ale powiedział też, że oni już wiedzą o tej kradzieży i go ścigają. opisałem jeszcze raz auto i się rozłączyłem. poszedłem do domu i zastanawiałem się skąd policja wie o kradzieży skoro to się stało 4 minuty temu. nagle dostałem sms od "beata niebieska" ze słowem JEST… wtedy wiedziałem że auto się znalazło.