Wszystkie awarie naraz

Sen był jednotematyczny. Wszystko działo się w biurze u mojego największego klienta. Najpierw pani dyrektor finansowa miała o coś pretensje, coś jej obiecałem ale nie zrobiłem, potem dyrektor handlowy, potem przyszły poprzez kuriera drukarki z innej firmy, ja użyłem dziwnego kabla aby je podłączyć i spaliłem ją totalnie. To zwarcie w drukarce wybiło bezpieczniki i potem patrzyłem na serwer Fujitsu 50 (nie ma takiego modelu 50, ale faktycznie mam serwery Fujitsu-Siemens). Wtedy się obudziłem. Była 6:16 rano. Ciąg wydarzeń które się działy po przebudzeniu. Auto odmówiło jazdy – akumulator pusty. Piechotą więc do biura bo miałem być przed 8 rano aby podłączyć rzutnik w sali konferencyjnej. Gdybym obudził się normalnie, budzikiem – nie zdążyłbym dojść na piechotę. A tak, sen o awarii i pobudka 6:16 dały mi więcej czasu. W biurze – sprawdziłem serwerownię – wszystko ok. Potem informacja, że mojej partnerce nie przedłużyli umowy w pracy. Mimo tego wszystkiego nie czuję się źle, nie mam niepokoju w brzuchu. Normalnie zapowiadający się poniedziałek.

zamieścił/a: kahuna
24-10-2011

 

Robaczek i pająk

Miejsce raczej jest bez znaczenia. Sen musi się gdzieś dziać. Motywem był: robaczek i pająk. Na początku myślałem, że mnie atakują. Biegałem po korytarzu klatki schodowej uciekając przed nimi. Ale gdy robaczek (w formie dżdżownicy) oraz pająk usiadły na mnie okazało się, że zupełnie niepotrzebnie się bałem. Nie wiem co chciały osiągnąć, ale jak już usiadły to przestały się ruszać, a ja przestałem się bać.

zamieścił/a: kahuna
17-10-2011

 

Samolot i robaczywe jabłko

Leciałem gdzieś samolotem. Start był dziwny. Samolot miał jakby szklaną podłogę. Był dosyć mały w środku. Startował z pasa który był bardzo stromy. Kołował jakiś czas normalnie a potem dziobem w dół i z tej pozycji się wznosił. Ciekawe rozwiązanie. Gdy już wzbił się w powietrze zaczął obracać się do góry nogami, albo bardzo w lewo lub prawo. Ale nie było to z powodu awarii a świadome działanie pilota bo mieliśmy lecieć konkretnym korytarzem powietrznym. Nie czułem strachu (normalnie panicznie boję się latać choć muszę). Widziałem koła samolotu, podwozie całe, luki bagażowe. W pewnej chwili wyjąłem jabłko. Ugryzłem ale w środku okazało się być gniazdo jakichś owadów. Jeden nawet wyszedł ze środka. Zdziwiłem się, bo na zewnątrz wyglądało normalnie. Tu nastąpiła dziwna sprawa. Wydaje mi się, że bagaże wyleciały ze schowków, ludzie też jakoś dziwnie się zachowywali a ja zajęty byłem wyłącznie jabłkiem i robakami. Robaki nie były typowe jabłkowe. To był taki długi jakby żuczek, z długimi czułkami, brązowy, opancerzony. Całkiem przyjazny :)))

zamieścił/a: kahuna
07-10-2011

 

Były partner i pryszcz

Dwa sny, właściwie dwa wątki w jednym śnie. Znów jakiś były partner obłapiał moją aktualną partnerkę życiową. Mnie to niekoniecznie ruszało, choć byłem przy niej, bo wydawało się, że nie umie się przed nim obronić a nie chce aby on ją dotykał. Drugi sen, mniej przyjemny, także wizualnie. Na ręce zrobił mi się malutki pryszczyk. Zacząłem go ściskać i ugniatać. Tryskała z niego jakaś substancja, podobna do wody. Czułem, że zbliżam się do jego usunięcia i wtedy ścisnąłem mocno i ręka zalała się krwią. Konkretnie to miejsce z pryszczem. Ja, zadowolony, że pozbyłem się tego problemu obudziłem się.

zamieścił/a: kahuna
04-10-2011