uczelnia i problemy trawienne

byłem u kolegi na uczelni. jest wykładowcą (i w realnym świecie i we śnie :). Miał w swoim pokoju toaletę. niczym nie osłoniętą. ot po prostu stała obok biurka. Do tego pokoju wchodzili też studenci po jakieś książki, dzienniki. Nagle zaczął mnie strasznie boleć brzuch (efekt kiszonej kapusty popijanej mlekiem). To była jedyna toaleta w okolicy. kolega zamknął drzwi a ja usiadłem na tronie. szczegóły pominę.

druga scena, jestem u kuzynki w restauracji. zaprosiła mnie na nową zupkę. pyszna była. jedząc, na chwilę podszedłem do kuzynki żeby jeszcze o cos zapytać. gdy wróciłem (oddaliłem się może o 2 metry na 15 sekund) mojej zupy już nie było. barman ją zabrał. powiedziałem, że tak się nie robi. przecież jeszcze nie skończyłem. dostał reprymendę od kuzynki i zaczął robić nową porcję. powiedziałem, że to nie ma sensu bo i tak muszę już iść. wyszedłem i trafiłem na jakieś wyścigi dziwnych pojazdów. na moje nieszczęście – ja byłem jednym z kierowców. jak dla mnie za szybko …. 

wróżka genetyczna???

Ciekawy przypadek.. nie będę dobudowywał teorii bo nie o to chodzi. Było tak (to nie był sen – od razu mówię 🙂

wieczorne czytanie mojej córce  komiksu Tytus, Romek i A’Tomek – wyspy nonsensu (mała ma 4 latka) . Nagle mała zmienia temat. Tatusiu, a co to jest Pegaz? wytłumaczyłem jej o co chodzi z tym pegazem, zahaczyłem o temat jednorożca i już… wróciliśmy do tytusa. Na drugi dzień mój młodszy brat wręcza mi zabawkę PEGAZA dla mojej córki. Podobno jego córki nie chcą się tym bawić, bo się go boją. Aż mi się gorąco wtedy zrobiło. Odebrała ich rozmowę o przekazaniu zabawki?