Wielki Pająk

Ktoś strasznie panikował. W domu był pająk. Ogromy, czarny, lśniący jakby polakierowany. Był wielkości żółwia z Galapagos. Był w dziurze w podłodze. Ktoś go chciał zabić. Pająk się bronił, ale dziwnie nie atakował sam z siebie. Odkryłem jego tajemnicę. Podniosłem wieczko jego kryjówki a tam tysiące malutkich pajączków. Wytłumaczyłem mieszkańcom domu, że nie trzeba się bać. Pająk po prostu bronił swoich młodych. Potem wziąłem na kolana (!) tego pająka. On złożył odnóża i pozwolił się głaskać po odwłoku. Niesamowite to było. Miałem go na kolanach a jednocześnie widziałem to patrząc na siebie z pająkiem. Potem zmiana scenerii. Zwierzęta jakoś wyczuły że jestem w tym mieszkaniu i chciały tam zamieszkać. Pierwsze przyszły RENIFERY :))) Niestety przyszło ich całe stado. Gdy domownicy mi o tym powiedzieli, podszedłem do drzwi. Spojrzałem przez wizjer i faktycznie – pielgrzymka reniferów. To pamiętam. Na nocnych notatkach pojawia się jeszcze hasło – kosmici i strzały. Ale nie mogę sobie nic przypomnieć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *