Prawdopodobnie jakiś listonosz prosił mnie o zastępstwo. Miałem doręczyć paczki za niego. Wszedłem do budynku (znam go, on istnieje w realnym świecie) i szukałem odbiorcy. Gdy go znalazłem, dałem mu małą paczkę. Okazało się, że to lekarz. Określił się jako lekarz od flaków – chodziło o jelita.