Przeniosłem się w czasie. Miejscowość i stacja kolejowa nosiła nazwę Górażdże. Właściciel miejscowości nosił takie nazwisko. Szedłem z kobietą na stację. Nagle, z lewej strony, nadjechał pociąg. Potem z prawej jeden i zaraz za nim drugi. Właśnie ten drugi z prawej zabił tę kobietę. W tym momencie nastąpił „reset” i znów byłem w domu z tą kobietą, szykując się do wyjścia. Znów wyszliśmy z domu na peron. Od jej domu peron był oddalony o maksymalnie 50 metrów, tuż przy lesie. Tym razem, pamiętając sytuację sprzed chwili, byłem bardzo ostrożny. Znów pociąg z lewej, potem z prawej i drugi z prawej. Niestety, kobieta znów się zagapiła i znów zginęła. RESET! Dom, wychodzimy. Tym razem poprosiłem, żebyśmy zaczekali chwilę na ganku. Kobieta nie chciała, mówiła, że musimy iść na pociąg. Nie wiem, jakiego argumentu użyłem, ale wyszliśmy z domu dopiero wtedy, gdy przejechał pierwszy pociąg z lewej. Gdy dochodziliśmy w pobliże torów, drugi z prawej już dawno przejechał, zostawiając masę ognia. Jakby uderzył w coś. Kobiecie nic się nie stało. We śnie zastanawiałem się, jakie konsekwencje zobaczę w przyszłości, gdy wrócę do swojego czasu. Co ta zmiana spowoduje.