Czekałem na jakąś kobietę, mieliśmy się spotkać w biurze. Jednak ja, wyszedłem jej na spotkanie. Było to przy ulicy, gdzie mieszkali moi dziadkowie. Wiedziałem, że nie możemy pokazać się razem, weszliśmy do mieszkania. Było takie jak je pamiętam, choć puste i zimne. Nawet nie usiedliśmy, chłód był przejmujący. Wyszliśmy na ulicę, chwilę porozmawialiśmy. Potem to już była retrospekcja zmieszana z aktualnościami. Porównywałem budynki, miejsca – co jest teraz, co było kiedyś, gdy byłem dzieckiem.