Śnił mi się ojciec. Jechaliśmy razem na motorze. Takim szybkim. Ja siedziałem z tyłu. Jechaliśmy po autostradzie i natrafiliśmy na korek. Ojciec przejechał przez jakieś podwórka, piaskownicę, małe uliczki, żeby ten korek ominąć. Udało się. Nie pamiętam abyśmy gdzieś dojechali, ale korek udało się ominąć.