Byłem u znajomej w domu. Czyściłem akwarium. Dość dziwne, bo były tylko trzy szyby. Wszedł jej mąż. Miał sporą brodę i wąsy (w rzeczywistości takiej nie posiada). Wyraźnie niezadowolony z mojej obecności. Powiedział: Słyszałem, że Pan wrócił. Odpowiedziałem, że nigdzie nie wróciłem, przyszedłem tylko wyczyścić akwarium. On na to: (tu padła jakaś nazwa organizacji) twierdzą inaczej. Zaprzeczyłem stanowczo, skończyłem czyścić akwarium i wyszedłem.