Dziwny sen. Obudziłem się w nocy (naprawdę, a nie we śnie) ze słowami – widzę inne wymiary, widzę energię, widzę inne światy. Znów zasnąłem. Pojawiłem się w domu. Stare mieszkanie, ogromne. Panował półmrok. Przez duży pokój przechodziło jakieś stworzenie, ogromne, dwunożne. Ale było w innym wymiarze. Przeszedłem przez nie, jak przez powietrze. Poszedłem do łazienki ułożyć włosy. Zauważyłem, że mam bardzo rzadkie. Jedna strona (prawa) była praktycznie łysa. Jakby mi ktoś wyrwał włosy. Zasłaniały ją włosy z pozostałej części głowy. Góra głowy miała dosłownie kilka włosów i ten pas łysiny przechodził aż do tyłu, do połowy potylicy. W pierwszym momencie przestraszyłem się, ale po chwili powiedziałem do siebie, patrząc na odbicie w lustrze, że po prostu ogolę całą głowę. Potem przyszedł ktoś jeszcze, dobijał się najpierw do drzwi. Chyba nie był mile widziany, bo miałem niemiłe odczucia. Niestety nie pamiętam co było później.