znowu podobny sen, moi starzy sąsiedzi coś kombinują ze strychem. weszła jakaś ekipa, coś porządkują. strych (jak w poprzednim śnie o tym strychu) okazał się ogromny, z jakimiś przejściami, dobudówkami, tunelami… ktoś niby tam chce mieszkać, oni chcą ten strych zająć, ale ja się na to nie zgodziłem.
Miesiąc: październik 2009
a jednak
psa już nie ma, pogorszyło się i koniec… smutne… pomyliłem się o 2 dni…
nic się nie stało
obym zawsze się mylił z takimi przeczuciami. pies o którym była mowa dzisiaj jest jak prawie skowronek. wczoraj tylko leżał i cały drżał a dzisiaj wstał i udał się (prawie sam) do weterynarza. wcale nie wygląda na umierającego. cieszę się.