pierwszy był połączony z czwartym i dwa środkowe ze sobą… byłem nad jakąś wodą, cudownie czysta, kąpałem się choć wcześniej byłem na jakimś spotkaniu w niby kościele, tam jakiś kapłan mówił o bogu.. o bogu jako takim, sile, bez nazwy… że ludzie są w błędzie ze nazywają Go i przywłaszaczają sobie tylko na siebie. dał mi rybę, wielkości łososia. ale dziwnie przeciętą, choć żywą. niestety ryba ta nie umiała pływać. topiła się, nurkowałem i pomagałem jej dopłynąć do jakiegoś miejsca. w między czasie jechałem pociągiem ale coś się zepsuło, byłem z moim autem u mechanika którego poprosiłem o przegląd. obraził się na mnie troszkę, bo mu powiedziałem że zapłacę mu ale chcę aby naprawdę zrobił wiosenny przegląd auta. on na to, że jest uczciwy i zawsze wykonuje zlecenia… gdy przyjechałem po odbiór auta niestety cała karoseria była w kawałkach a na moim oplu była buda od poloneza.. totalne pomieszanie we śnie…