Córka ma 6 lat. Dzisiaj opowiedziała mi coś takiego.
Schodziłam z mieszkania klatką schodową na ulicę. Tam na chodniku, z błota wynurzył się delfin ze złotą koroną. Delfin był też z błota. Miał niebieskie oczy. Chciał mnie zabić ogonem. Potem przyszedłeś Ty (czyli ja) i też chciałeś mnie zabić. Tak mnie ściskałeś mocno, a ja Cię kopałam nogami po głowie.
_dopisek:
Przeglądałem swoje sny. Kojarzyłem, że motyw chodnika i ryb już znam. Faktycznie, znalazłem. Choć mój sen był o czystej wodzie/rzece w ulicy z rybami i był raczej przyjemny.