Śnił mi się mój przyjaciel. Pojechałem z nim, bo chciał kupić dom. Trafiliśmy na podwórko tego domu. Sprzątałem razem z nim liście, gałęzie. Pod spodem był żółty piasek. Potem poszliśmy oglądać dom. Był agent nieruchomości który go oprowadzał. Dom był piękny. Ogromny. Miał trzy piętra. W środku totalnie pusty, podłoga, ściany i sufit był wyłożony boazerią. Świeżą, jasną. Przepiękną (osobiście uwielbiam boazerię). Piotr zachwycił się domem. Kupił go i stwierdził, że urządzi tam galerię sztuki rękodzieła.