Jak to sny dopasowują się do miejsca. Teraz, w realnym życiu jestem w Londynie na krótkie wakacje. Rozmawiałem z kolegą (Polak z dziada pradziada 🙂 u którego mieszkam o moich snach, o sposobie, lub właściwie zmianie sposobu myślenia i postrzegania rzeczywistości.
Sen jest dopiero od tego miejsca.
Znowu peron, znowu pociąg. Pociąg pełny, ale wsiadłem. Namawiam też kolegę, żeby wsiadł ze mną. Konduktor krzyczy „This is the last train to transcendental” Nie wiem czy wsiadł. Nie był przekonany.