Śniła mi się sytuacja w której zadzwonił mój telefon. Dzwoniła koleżanka którą miałem wpisaną w telefon. Odebrałem, ale coś kazało mi się nie odzywać. Usłyszałem głos jej męża. Ku*wa, możesz mi wytłumaczyć o co chodzi. Odłożyłem natychmiast telefon. Idąc po ulicy, mówiłem do siebie, że to jednak nie był sen. To wydarzyło się naprawdę. Doszedłem do swojego domu, a tam, zbiegowisko. Koleżanka która dzwoniła cała w czerni. Jak w żałobie. Jakieś roztrzaskane auto. Głosy ludzi, że taki młody człowiek, ale małżeństwo bez seksu to się nie może udać. Mam jeszcze przebłyski spotkania z tą koleżanką w jej domu. Jej mąż wciąż nas podejrzewał o romans. Był wieczór. Ukrywałem się przed nim. Jemu ktoś o nas powiedział. Było bardzo nieprzyjemnie.