Śniła mi się kobieta. Poszedłem do miejsca w którym mieszka. Zauważyłem, że w sypialni się świeci. Chciałem zobaczyć czy jest w środku. Cofałem się, aż do momentu gdy widziałem ją jakby mieszkała na parterze. Siedziała tyłem do okna, w ręczniku na głowie i oglądała coś w telewizji. Okno było ogromne, pokój jasno oświetlony. Zacząłem jej machać. Nie mogła mnie widzieć, ale odwróciła się i pomachała mi. „Usłyszałem” jak myśli – idź już. Zaraz może wejść mój mąż. Nie może Cię zobaczyć. Faktycznie wszedł, pokręcił się po pokoju, coś powiedział i wyszedł. Ja, bardzo smutny poszedłem sobie. Trafiłem do sklepu znajomego, na totalnym odludziu. Znajomy miał tam cukiernię. Miałem straszną ochotę na drożdżówkę z makiem. Kupiłem. Zjadłem ze smakiem, choć miałem kilka uwag które powiedziałem znajomemu. Za dużo lukru i za suche ciasto. Mak – wyśmienity. :)))