Snów było kilka, dziwne jest to, że zapamiętałem z każdego tylko niedźwiedzicę. Wszyscy myśleli, że jest agresywna. Niby atakowała ale nic mi nie zrobiła. Zawsze gdy podbiegała zostawałem z nią sam na sam. Inni uciekali. Ona jakby chciała być po prostu blisko. Ostatni sen z dzisiaj skończył się o 2:46 w nocy. Byłem żołnierzem. Pustynia, biegliśmy przed siebie. Niedźwiedzica wciąż niedaleko, z lewej strony jakby z tyłu. Musiałem po coś wdrapać się na ogromne rusztowanie. Wtedy ruszyła niedźwiedzica. Ze zwinnością kota była przy mnie. Bardzo się bałem, chciałem ją zrzucić, kopałem ale robiła uniki. W końcu znalazła się przy mojej głowie. Bez agresji, jakby się przytulała.