Miałem sen o kolejce wąskotorowej, która chciała wjechać pod górę o nachyleniu 80 stopni (prawie pionowa). Byłem w pierwszym wagonie i wszystko widziałem. Dziwne było to, że nie było torów. Jakby były przysypane ziemią, bo nikt tędy od dawna nie jeździł. Nie udało się podjechać. Trzy razy maszynista próbował. Za każdym razem wjeżdżał wyżej, ale ostatecznie staczaliśmy się w dół. Za ostatnim razem miałem wrażenie, że kolejka przewróci się na dach. Odczuwałem silne przeciążenia, gdy staczaliśmy się w dół. Po nieudanej trzeciej próbie maszynista poprosił pasażerów o opuszczenie pierwszego wagonu. Wtedy wjechał, a cała grupa z pierwszego wagonu po prostu poszła na kolejny przystanek pieszo. Działo się to w mieście. Nie znam go, ale było piękne. Musiało być lato, bo byliśmy ubrani w lekkie ubrania. Słońce grzało, niebo było chabrowe. I zieleń. Całe mnóstwo soczystej zieleni.