Byłem na polanie ogrodzonej płotem. Był tam ogromny, brązowy niedźwiedź. Nie był agresywny. Bardzo chciał, żebym go karmił patyczkami. Suchymi gałązkami. Zjadał je naprawdę ze smakiem. Mimo wszystko czułem respekt i delikatny niepokój. Gdy szedłem w stronę bramy, zaczął biec za mną. Wyszedłem bezpiecznie, ale okazało się, że niedźwiedź chciał tylko patyczki. Więc nawet przez płot łamałem suche gałązki i podawałem mu do zjedzenia.