Wykolejenie pociągu

Dziwna linia kolejowa. Szedłem wałem, potem jechałem autem. Widziałem pociągi, jakby w lesie, na łąkach. Doszedłem do wiaduktu. Z góry obserwowałem bardzo długi pociąg który jechał „na północ” – czyli obracając się w moje prawo jechał „do góry”. Ciężko opisać, ale mniej więcej tak to wyglądało. Pociąg wiózł jakieś maszyny, ale wagony były połączone z podłożem i to właściwie betonowe podłoże zachowywało się jak taśmociąg. Jednak nie było w całości. Betonowe platformy były rozmieszczone co jakiś czas i to one „napędzały” pociąg. Coś poszło źle, i jeden z wagonów (otwartych, takich platform do przewożenia np. samochodów) wykoleił się i to zapoczątkowało katastrofę. Wszystko wpadało na siebie. 

Dziś była kontynuacja snu o pociągu, ale tym razem było krótko. Jakaś ogromna klatka straciła stabilność i wpadała do wody kołysząc się jakby przytwierdzona do pociągu (?!?!) 

Naczelne i przerażająca biała czaszka

Byłem w pawilonie z szympansami i/lub gorylami. W pewnym momencie wyjąłem białą czaszkę jakiegoś zwierzęcia. Nie była to czaszka naczelnego. Małpy wpadły w panikę/szał. Ja zresztą też, ale to był strach przed małpami. Biegały po całym terenie krzycząc przeraźliwie. Chciałem się wydostać. Wszędzie były tylko szyby pawilonu. Dach pokryty był metalową siatką. Próbowałem znaleźć jakieś wyjście. Chwilę to trwało, podskoczyłem i siatka delikatnie odpuściła. Zrobiłem się dziwnie płaski, początkowo zmieściłem tylko dłoń, a potem przeszedłem cały, mimo, że odległość pomiędzy siatką a dachem nie zmieniła się. Znalazłem się poza pawilonem z przerażonymi naczelnymi.