jakiś stary budynek. w wielkiej sali spotkały się roczniki z mojej szkoły podstawowej. był też mój przyjaciel z ławki szkolnej. andrzej wyjechał do Bostonu zaraz po szkole. nie widziałem go 17 lat. nie wiem jak teraz wygląda. śmieszne odczucie, bo we śnie widziałem go jako dorosłego faceta, bądź co bądź, nie miał twarzy dziecka którą pamiętam ale równocześnie nie zmienił się wcale i nie miałem wątpliwości że to on. bardzo się ucieszyłem i we śnie, w potem po przebudzeniu, że go zobaczyłem, rozmawiałem z nim, pytałem jak mu się powodzi w Stanach… czułem jakbym go spotkał naprawdę.