wyspa

byłem na dziwnej wyspie, bardzo ciasne uliczki, czysto, uliczki wybrukowane czerwoną i szarą kostką. domki małe ale bardzoi ładne. spotkałem małżeństwo i "burmistrza" który przykrył całą wyspę dachem, jakby jakaś szklarnia… było powietrze, ale czułem jakbym był w pomieszczeniu. dotarłem do miejsca, placu jakby po starej fabryce, chciałem wydostać się z tego miasta z moim psem który nagle się tam pojawił. moja suczka broniła mnie przed innym psem który nie bardzo chciał pozwolić mi na wyjście. znalazłem wąską szparę na skraju dachu pod którym byłem, ale mogłem tylko wystawić rękę żeby stwierdzić, że zaraz za dachem jest usypany wał z ziemi i nie uda mi się przecisnąć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *