bardzo wysokie góry, ale połączone z baaardzo wysokimi kopułami jakiejś katedry czy zamku. w rzeczywistości mam ogromny lęk wysokości, a tam wspinałem się po skałkach i tych kopułach "prawie" bez lęku. była przepiękna słoneczna pogoda. dotarłem na półkę skalną gdzie siedział jakiś człowiek i po prostu grzał twarz w słońcu. w dali po lewej stronie widziałem grupkę innych turystów. skały były cudownie białe, ale nie raziły w oczy. i to niebo… czyste i niebieskie. tutaj, aż się boję to napisać, ale w końcu to sen.. pojawił się element mojego zawodu, pracy…. część tej skały była wykuta w kształcie starej drukarki HP 1200 :))) wchodząc na szczyt chwytałem się podajnika papieru (oczywiście skalnego).. zmiana scenerii – dostałem awizo do odbioru motocykla w stylu chopper (chyba honda) i musiałem nagle mieć ponad 19 tysięcy zł. oczywiście nie miałem takiej kwoty. dziwne było to, że wcale się tym nie przejąłem…