poszedłem do jednego z kościołów w moim mieście. zaczepił mnie stary ksiądz, bo szedłem po terenie zakrystii z moim psem. powiedziałem mu, ze szukam ks. Alberta. To realna postaś z mojego życia, z dzieciństwa. Szukałem go, nie wiem dlaczego i po co. Stary ksiądz powiedział, ze ks. Alberta już dawno tu nie ma i nie może mi pomóc.
Miesiąc: styczeń 2010
uzdrowienie
śniło mi się, że mój młodszy brat został porażony prądem i zapadł w śpiączkę. był w szpitalu, prosiłem żeby mu zrobili rezonans magnetyczny. że to wykryje coś w mózgu. nie chcieli mnie słuchać. poszedłem do kuzynki która jest radiologiem, prosiłem o pomoc ale nie mogła uzyskać zgody swojego szefa. w tej bezsilności poszedłem do szpitala i powiedziałem: młody, obudź się teraz… no i się obudził ze śpiączki.
śniłem także o szkole. byłem w ogromnym starym budynku, jakieś klasy, nauczyciele.. stare ogromne korytarze… dziwny budynek. była tam też winda. ale :))) tym razem nie wsiadłem do niej.. po raz pierwszy w życiu (we śnie) nie wsiadałem do windy!!! nie jeździłem nią nie mogąc wysiąść, nie spadałem.. nic z tych okropieństw które śniłem wielokrotnie … SZOK!!! pozytywny oczywiście.
wyprawa
śniło mi się, że jestem w moskwie, rozklejam z asystentką zarządu jednej z firm ogromne plakaty reklamowe tej firmy. wróciliśmy potem na lotnisko. tam zaczęła mnie podrywać jakas kobieta. słodziła mi mocno, a ja, jak zwykle w moich snach erotycznych opierałem się jak tylko mogłem. mieliśmy wracać do polski w środę lub czwartek. poszedłem z poczekalni lotniska do naszego apartamentu. trafiłem na dwóch kolesi, którzy mnie okradli. wiedziałem o tym ale nic nie zrobiłem. gdy odchodzili kazali mi oddać portfel. powiedziałem, że nie oddam, bo pieniędzy i tak nie mam. a poza tym mam tam zdjęcia moich dzieci!!! (mam tylko córkę). nagle pojawiła się ta kobieta, która mnie podrywała. przytulała się. gdy tamci to zobaczyli oddali mi wszystko z przeprosinami. nie wiem kim ona tam mogła być.
jestem pod swoim aktualnym domem. poszedłem do ogródka. znalazłem list od ERA GSM z fakturą. leżał pod krzakiem. poszedłem dalej, i zwitek listów też leżał pod krzakiem. zacząłem robić zdjęcia tego incydentu aby pokazać to na poczcie. zdenerwowałem się na listonosza.
różne…
snił mi się mój własny ślub w urzędzie stanu cywilnego. z moją aktualną dziewczyną. troszkę ludzi, urzędnik stanu cywilnego (mężczyzna). potem pojechaliśmy z naszą córką (która jest w rzeczywistości) do jakiegoś domu. dom był pusty, jakby do wynajęcia. czysty, biały, urządzony, dwie ogromne ściany ze szkła. ramy też białe. na podłodze wysypane duże, białe, gładkie kamienie. przyjemnie się po tym chodziło. stał telewizor, na nim leżał pilot. telewizor był mocno zakurzony. za oknem był ogród, też wysypany takimi kamieniami. było przyjemnie, za drugim oknem/scianą z okien właściwie, była droga, asfaltowa, wąska. gdy spojrzałem na drogę, jechał tam stary mercedes, chyba żółty i pasażer siedzący z tyłu coś do mnie machał, coś mówił ale auto pojechało dalej. zadzwonił telefon, automatyczna sekretarka powitała dzwoniącego i powiedziała że wszystko jest przygotowane, że zaprasza itd. wtedy powiedziałem mojej dziewczynie, że musimy już wychodzić. ona chciała zupę dla dziecka zagrzać, mała już przysypiała ale ja wciąż mówiłem że musimy iść. poszły tylko one, ja zostałem. przyszło dwóch modych mężczyzn, jakby lokatorów dla których był przygotowany ten dom. postałem chwilę z nimi i chyba wyszedłem.
prześladowca
śnił mi się koleś, znam go, który mnie kiedyś prześladował w dziwny sposób. we śnie znów to robił, był agresywny (jak i w życiu realnym), byłem w ogromnym budynku, coś jakby nowobudowana galeria handlowa, siedziba jakiejś organizacji.. budowla w kształcie spodka, szkło i aluminium. ale przeogromne… takie budynki są tylkow filmach fanstatycznych 🙂 uciekałem przed nim, śledził mnie, gonił, chciał pobić… niefajny sen
demony.. dawno ich nie było
wielki dom, ogromny pokój, mocno oświetlony. mała dziewczynka ubrana na biało i jakaś stara kobieta w czerni. ja stoję z boku i patrzę (normalnie swoimi oczami) kobieta coś mówi do dziewczynki, wyczuwam strach. dziewczynka wychodzi z pokoju, jakby chciała uciec. ja już stoję i znów patrzę z ogromnego holu. dziewczynka próbuje zamknąć ogromne drzwi, żeby być poza zasięgiem wzroku tej kobiety, drzwi nie chcą się zamknąć, kobieta jakoś na to nie pozwala, to demon. nagle słyszę jak kobieta głosem rodem z filmu egzorcysta krzyczy ZAMKNIJ!!! i jak w filmach zbliża się do mnie obraz (kadr ze snu) i budzę się naprawdę na siedząco… trochę się bałem po obudzeniu…
urywki znów…
sniło mi się moje mieszkanie z dzieciństwa. była tam moja kuzynka, ale także mój pies z czasów aktualnych. suka zwymiotowała w duzym pokoju ogromnymi ilościami pokarmu. w tym 2 czaszki świńskie (z pięknymi białymi zębami). moja kuzynka źle się czuła jak na to patrzyła, a ja po prostu poszedłem i posprzątałem. luz. zmiana scenerii, śnił mi się mój kumpel który borował mi zęby (choć w rzeczywistości wcale nie jest dentystą). gdy skończył (robił mi lewą stronę, dolne zęby) był dramat, bo nie mogłem normalnie zamknąć szczęki, źle mi coś zeszlifował, za dużo nałożył jakiegoś materiału do uzupełniania zębów (we śnie jednak tego nie nakładał). powiedziałem mu o tym, a on dał mi jakiegoś chrupka mówiąc, zebym się nie przejmował tylko teraz pogryzł lewą stroną tego chrupka i będzie ok. pogryzłem i faktycznie wszystko wróciło do normy. szedłem ulicą chcą trafić do kwiaciarni. wszedłem do punktu w budynku gdzie miała być (według moich wyobrażeń) kwiaciarnia a to okazał się być gabinet lekarski. stała kolejna (w dziwnie poukładany sposób, po obu stronach były barierki, ludzie stali jeden za drugim, czasami bywało tak w barach… oo tak jest w IKEA, w barze. nie da się nikogo wyprzedzić ani zawrócić.) wyszedłem mówiąc że szukam kwiaciarni. i znowu trafiłem do gabinetu tym razem dentystycznego. już normalna poczekalnia, kilka osób i pani z dzieckiem na pierwszym planie. chyba Zosia ta dziewczynka. blondynka, miała dziwne zęby, bialutkie ale bardzo małe. wesoła, uśmiechnięta… nic więcej nie pamiętam
Korea
śniła mi się koleżanka, miała w tamtym roku dosyć poważny wypadek, złamała biodro. odezwała się do mnie (we śnie) na skype z KOREI… opowiadała, że wyjechała, że jest fajnie. zapytałem czy jest w tej "lepszej" korei… odparła, że tak. chwilę jeszcze rozmawialiśmy….
znowu jakaś kobieta
byłem w obcym mieście, spotkałem jakąś koleżankę z dawnych lat (nie wiem kto to był 🙂 poszliśmy do jej mieszkania. miała ciekawy układ, bo to było w kamiennicy ale piętrowe mieszkanie. sypialnię miała na górze. poszliśmy na górę, wchodziła po stromych schodach, miała baardzo krótką spodniczkę. zapytałem czy wychodzimy już, a ona na to – poczekajmy na piotrka… zdjęła stanik. miała dosyć duży biust, ale bardzo ładny i jędrny. całowialiśmy się… i jak zwykle w moich snach do niczego nie doszło…
pewien cytat z pewnego filmu
Miałeś kiedyś sen, który wydawał się prawdziwy? A gdybyś nie mógł się z niego obudzić? Jak odróżniłbyś świat snu od realnego?
i ja tak mam coraz częściej… nie wiem tylko czy się cieszyć czy martwić