guma

sen jakiś był, ale nie pamiętam. jedyne co mi zostało w pamięci, to efekt, jakbym chciał się mocno podnieść i nie mógł. jakby moja głowa była w gęstym żelu, albo przykryta gumą. naciągała się mocno i trzymała. ale w końcu udało się. i obudziłem się na siedząco. szyja mnie bolała i miałem okropnie ciężką głowę

żaby

byłem u znajomengo w mieszkaniu na parterze. wyszedłem na niby balkon, ale to właściwie była betonowa rampa. za rampą był betonowy zbiornik wodny, przepiękna czysta woda. i pełno rechoczących żab. ogromne ilości. i ten rechot. nagle pojawił się gruby szczur/bóbr (nie wiem dokładnie) który próbował łapać te żaby. one uciekały. nagle złapał myszkę, normalną szarą myszkę. zaczął ją czyścić, iskać. myszka przestała się bać a tu nagle szczur przegryzł jej gardło….

podróże pociągami

pojechałem do znajomych, miałem im coś z komputerem zrobić. musiałem jechać pociągiem do niemiec (konkretnie berlin) nie pamiętam podróży, ale dotarłem do pracy koleżanki. niby niemcy a widok był z mojego miasta, przy teatrze jest galeria sztuki. ona była tam sekretarzem wystawy, odbywało się spotkanie z autorką. przepiękna kobieta, ubrana w błękitną suknię z takiego śliskiego materiału (podobny jest uzywany do szycia podszewek np. w marynarkach) pełno ludzi, zbierali jej autografy. ona z usmiechem podpisywała wszystko. jedno z dzieci wyjęło malutki bilecik i było zmartwione bo nie dało się nic na nim napisać. autorka wyjęła pióro i tym piórem podpisała bilecik. goście się rozeszli, ja stałem pod ścianą czekając na kolezankę (mielismy jechać do niej do domu naprawić komputer). autorka spojrzała na mnie, coś zaiskrzyło, odprowadziłem ją wzrokiem do wyjścia, puściła mi oko, usmiechnęła się ciepło i wyszła. byłem zły, że nie znam niemieckiego i nie mogłem zagadać. potem pojechaliśmy do tej koleżanki. ale ona za wejście na jej podwórko chciała 50 zł. powiedziałem, że ja w takim razie rezygnuję i nie pomogę jej z komputerem. pojechałem na dworzec PKP w berlinie chcąc wrócić do domu. stałem na peronie czekając na pociąg, zadzwoniłem do mojego przyjaciela opowiadając mu całą historię. potem musiałem szybko zmienić peron, bo mój pociąg odjeżdżał z innego. ale udało się i zdążyłem. inni ludzie też biegli do tego pociągu. i też zdążyli.

dziwne urywki

śniła mi się moja babcia, chciała, żeby moja córka albo ja poszedł z nią (we śnie babcia umierała). kategorycznie zaprotestowałem. powiedziałem, że mogę ew. dać jej coś od mojej córki albo ode mnie na pamiątkę. ale że my zostajemy na ziemi.

śnił mi się mój agent ubezpieczeniowy – zamówił u mnie toner do drukarki.. :)))

śniła mi się knajpa mojej kuzynki, dostawa towaru była ogromną ciężarówką. koło było większe ode mnie. za kierownicą siedział basista z zespołu piersi 🙂

wichura, biała farba i….

byłem w mijscu, gdzie stały baraki biurowe, maszt komunikacyjny, pracowali jacyś ludzie. było dwóch techników z firmy telekomunikacyjnej. chciałem wejść przez barak na ten maszt, co naprawić. okazało się, że sufit jest zmieniony i właz wyjściowy zniknął. a do tego drabinka została pomalowana białą farbą i musiałem starac się, żeby nie upaprać ubrania. odszukałem techników i zacząłem pytać dlaczego tak zrobili. stwierdzili, że umowa się skończyła i nie można już wchodzić na masz. zdenerowałem się na nich gdy nagle zerwała się wichura. była tak potężna, że przewróciła maszt. uciekaliśmy do baraków. pozamykałem drzwi ale niestety barak razem z nami też się przewrócił. po chwili straż, policja. wyszlismy z tego baraku. zniszczenia były ogromne. chodziłem po terenie i oglądałem zniszczenia. nagle stwierdziłem, że muszę do toalety. na dłuższe posiedzenie. z niewiadomych przyczyn nie byłem w stanie tego zatrzymać. spodnie zrobiły mi się cięższe. doszedłem do baraku który przetrwał. znalazłem toaletę. tu nastapiła sytuacja której celem było uprzątnięcie garberoby. poszło zadziwiająco sprawnie i czysto. gdy kończyłem się ubierać do drzwi dobijała się kobieta która była pijana. drzwi były przeszklone z zasłonką. widziałem ją. pokazałem przez zasłonę, że teraz ja tu jestem i zaraz wychodzę. krzyczała, że jestem już tam 15 minut. wyraziłem w nieparlamentarnych słowach swoją dezaprobatę do jej zachowania. skończyłem ubieranie i wyszedłem. jej już nie było.