tego jeszcze nie było. popołudniowa drzemka. przed chwilą. śniła mi się starsza kobieta nawiedzana przez zło. prosiła o pomoc. nie wiedziałem jak jej pomóc. poprosiłem, żeby wywołała w sobie to uczucie gdy ją nawiedza zło. starsza pani zamknęła oczy, otworzyła i zaczęła krzyczeć. wtedy ja podszedłem do niej i coś usiadło na mnie.. czas zwolnił, powiedziałem bardzo wolno i grubym głosem (jak w magnetofonie ze słabymi bateriami) "to jest demon"… otworzyłem oczy, widziałem już film w telewizji i moją córkę która się bawiła obok.. ale wciąż nie mogłem sie ruszyć, było mi ciężko, jakby ktoś na mnie siedział. wyprężyłem się mocno i wtedy zrzuciłem to coś z siebie. mogłem już podnieść się z łóżka. dziwne uczucie widzieć wszystko w realnym świecie ale umysł wciąż śni.