Sen był jednotematyczny. Wszystko działo się w biurze u mojego największego klienta. Najpierw pani dyrektor finansowa miała o coś pretensje, coś jej obiecałem ale nie zrobiłem, potem dyrektor handlowy, potem przyszły poprzez kuriera drukarki z innej firmy, ja użyłem dziwnego kabla aby je podłączyć i spaliłem ją totalnie. To zwarcie w drukarce wybiło bezpieczniki i potem patrzyłem na serwer Fujitsu 50 (nie ma takiego modelu 50, ale faktycznie mam serwery Fujitsu-Siemens). Wtedy się obudziłem. Była 6:16 rano. Ciąg wydarzeń które się działy po przebudzeniu. Auto odmówiło jazdy – akumulator pusty. Piechotą więc do biura bo miałem być przed 8 rano aby podłączyć rzutnik w sali konferencyjnej. Gdybym obudził się normalnie, budzikiem – nie zdążyłbym dojść na piechotę. A tak, sen o awarii i pobudka 6:16 dały mi więcej czasu. W biurze – sprawdziłem serwerownię – wszystko ok. Potem informacja, że mojej partnerce nie przedłużyli umowy w pracy. Mimo tego wszystkiego nie czuję się źle, nie mam niepokoju w brzuchu. Normalnie zapowiadający się poniedziałek.
zamieścił/a: kahuna
24-10-2011