Ale tym razem jak nigdy wcześniej. Wsiadłem z moją córką. Znów wiedziałem, że to sen. Moja córka chyba też. To było dziwne uczucie. Wsiedliśmy do windy, wiedziałem, że zaraz zacznie się “polka” z piętrami i strachem… Ale nie!!! po raz pierwszy “zaatakowałem” windę. Kopałem w drzwi, chciałem wybić szybę w drzwiach. Kopałem w ściany. Moja córka pomagała mi w tym. Co prawda nie udało się tej windy zepsuć, ani wyłamać drzwi, ale teraz, gdy dopiero w tej chwili przypomniałem sobie poranny sen zrobiło mi się wesoło. Jestem bardzo zadowolony z tego snu. Nie mam innych odczuć.