Niezwykły i dość nieprzyjemny sen, choć dobrze się skończył. Rozmawiałem z kimś i po prostu dotknąłem prawą ręką lewej. Na środkowym palcu miałem kilka nitek pajęczyny. Zacząłem ją zdejmować i w tej chwili wyczułem dziwne coś. Nie strup, bo to było w kolorze skóry, było dość miękkie, ale jednak obce. Umiejscowione w głównym stawie środkowego palca u lewej ręki po lewej stronie tego stawu. Zeskrobałem to i zobaczyłem dziurę. Czarną w środku z wystającymi ostrymi odnóżami PAJĄKA. Końcówki tych odnóży były ostre i białe. Wpadłem w panikę. Nie miałem pojęcia jak go wyjąć. Spryskałem go wodą, ruszał się ale nie wyszedł. Potem znalazłem jakiś żel z alkoholem. Wylałem od razu całą butelkę na palec i do tej dziury w moim stawie. Pająk wyskoczył jak z procy i zaczął uciekać na ścianę. Nie zabiłem go, zostawiłem w spokoju.
Kahuno, pozdrawiam Cię. 🙂
Z wzajemnością! 🤗 Ile to już lat od ostatnich warsztatów w Kruczyborze? Wszystkiego dobrego!