Krótki, ale totalnie niezwykły sen. Śniłem o rzece. Brunatna woda, ale przyjemna, rześka i o delikatnym, choć wyczuwalnym nurcie. Byłem w tej rzece z mężczyzną. Hindus, choć potężnej postury. Nie pływaliśmy dla rekreacji i przyjemności. To był jakiś rytuał. Zapytałem go, czy jesteśmy bezpieczni. Kiedyś słyszałem, że Ganges jest bardzo niebezpieczny biologicznie, że jest pełen zwłok ludzki, popiołu ze stosów pogrzebowych. Ten człowiek ze spokojem powiedział, żebym w to nie wierzył. Bogini Lakszmi nie pozwoliłaby, żeby stała nam się krzywda. Zanurzył się w całości w wodzie, ja stałem w wodzie po szyję. Gdy on wynurzył się, spokojny o zdrowie poszedłem za nim na brzeg, nie bojąc się nawet wziąć wody do ust. Czułem się bezpieczny i pod opieką Bogini Lakszmi. Przepiękny sen!