Byłem pod ziemią. Ogromna hala w kształcie kopuły (właściwie, można powiedzieć ogromna wersja Szałasu Potu). Były tam bramy. Wejścia do innych wymiarów i innych światów (wynika z tego, że inne światy były w naszym wymiarze). Chodziłem z grupą ludzi (pracowników? mieszkańców kopuły). Co raz ktoś wchodził TAM i sprawdzał, czy świat/wymiar jest bezpieczny. Co zawiera. Było to dość niebezpieczne. Z jednej z bram, ktoś wypadł przebity pazurami jakiegoś zwierzęcia. Natychmiast napisałem na kartce „Niebezpieczny” i postawiłem przy wejściu. Poszliśmy dalej. Tym razem moja kolej. Wszedłem. Spotkałem lekarzy (właściwie to obudzono mnie jakby w szpitalu) tłumacząc, że muszę wejść do innej bramy. Zaniepokojony tym faktem wszedłem jednak i znalazłem się w tym samym miejscu. Pętla. Spotykałem wydaje się znajomych ludzi, ale oni wszyscy mnie nie poznawali. Nie byłem więc w prawidłowym wymiarze. Nie wiem czy udało mi się wrócić do centrum bram pod kopułą.