Egzamin

Sen był w sumie dość absurdalny. Egzamin, w szkole, ze znajomości czeskiego serialu „Pod jednym dachem”. Pokazywano mi scenę, egzaminator włączał pauzę w DVD, a ja miałem napisać co będzie dalej. Na ostatniej kartce miałem podpisać się numerem semestru i klasy. Napisałem 040607591. Dzwonek końca egzaminu okazał się budzikiem.

Sen we śnie o dwóch słońcach

Dwa słońca, ogromny rozbłysk na niebie. To był sen we śnie. panika wśród ludzi. Ja stałem i patrzyłem na napisy które wyświetlały się na niebie. Napisy były ostrzeżeniem, nie pamiętam czego dotyczły. Obudziłem się we śnie i spotkałem Wojciecha Jóźwiaka. Zapytałem o interpretację snu o słońcach. Zapytał od razu czy miałem romans. Potwierdziłem a On się uśmiechnął. Pożegnałem się z Wojtkiem i wciąż na tym samym poziomie pierwszego snu, z bratem goniłem za długim futerkowym zwierzęciem (wiedziałem że nie jest z tej planety) które go pogryzło gdy je złapał. Strasznie krzyczało, wydawało dziwne dźwięki. W końcu je puścił, ja wyciągnąłem rękę i do mnie przyszło normalnie, uspokoiło się. Kazało (to stworzenie) się skaleczyć. ścisnąłem palec wskazujący prawej ręki i mój brat scyzorykiem uderzył w opuszek. Pojawiła się krew. Stworzenie poradziło dać bratu mojej krwi na jego ranę. Faktycznie, jego rany się zagoiły i nie było śladu po ugryzieniach.
Zmiana scenerii. Góry, kolejka linowa do kótej nie wsiadłem. Biegłem pod kolejką, tam byli ludzie, znajomi z którymi rozmawiałem. Wciąż biegnąc po śniegu. Dobiegłem do ostatniej stacji i tam się spotkaliśmy.

Winda

Znów motyw windy. Po przebudzeniu miałem wrażenie, że już śniłem ten sen.
Śnił mi się budynek. Wchodzę do klatki schodowej i widzę dwie windy. Wsiadam do lewej, choć wiem, że to ona właśnie się dziwnie zachowuje (stąd przeświadczenie, że już to śniłem). Wsiadają inni ludzie choć ja widzę tylko mężczyznę w garniturze. Ruszamy z parteru ale na drzwiach jest 9 piętro i jedziemy w dół. W tym momencie mówię w myślach – to znowu ten sen o windzie. Nic nie robię.
I tak się stało. Winda jechała z ogromną prędkością w dół, a ja ze spokojem czekałem na koniec snu. Obudziłem się w nocy i swoim zwyczajem chciałem wstać i zapisać hasła senne, żeby rano nie zapomnieć co mi się śniło. Pojawiła się myśl, jakby nie moja. CO MASZ ZAPAMIĘTAĆ – ZAPAMIĘTASZ.

Pusty dom

Śnił mi się mój przyjaciel. Pojechałem z nim, bo chciał kupić dom. Trafiliśmy na podwórko tego domu. Sprzątałem razem z nim liście, gałęzie. Pod spodem był żółty piasek. Potem poszliśmy oglądać dom. Był agent nieruchomości który go oprowadzał. Dom był piękny. Ogromny. Miał trzy piętra. W środku totalnie pusty, podłoga, ściany i sufit był wyłożony boazerią. Świeżą, jasną. Przepiękną (osobiście uwielbiam boazerię). Piotr zachwycił się domem. Kupił go i stwierdził, że urządzi tam galerię sztuki rękodzieła.

Dziki w ogrodzie

Wyszedłem z suczką do ogrodu (aktualnego, gdzie mieszkam). Padał deszcz. Akela pobiegła do ogródka i zaczęła dziwnie warczeć. Podchodzę za dom a tu ogródek przeryty, pełno brązowych liści, spora górka ziemi, błoto i rowy dookoła. Na górce DZIK. Leży w błocie i chrumka. Zerwałem się do ucieczki. W jej trakcie zauważyłem dwa inne dziki. Wołam suczkę do siebie, zamykam furtki spanikowany. Znowu zupełnie niepotrzebnie. Dziki nie wykazywały agresji. Owszem, biegły w moją stronę ale bez nerwów. Stanęły przy płocie i chrumkały :)))