Śniło mi się, że byłem w mieszkaniu zmarłej niedawno babci. Mieszkanie było puste, bez żadnych mebli. Była tam kobieta. Niby moja ciotka. Tak przynajmniej mówiła. Pytała kim jestem, od którego z synów babci. Opowiedziałem jej w kilku zdaniach o sobie. Co robię, jak żyję itd. Zwróciła uwagę na moje buty. Miałem na sobie ciężkie, czarne buty. Tzw. glany. Przestraszyła się trochę, ale skoro okazałem się wnukiem babci to jej przeszło. Zwróciłem także uwagę, na formę ogrzewania. U babci zawsze był piec. Najpierw na węgiel, potem gazowy. We śnie wszystko zostało wymienione na centralne ogrzewanie, ale miejskie. W Kuchni było bardzo dużo miejsca, a w całym mieszkaniu było bardzo ciepło.