Dużo kobiet. Rozmowy, jakieś rozstania (ale nie moje z nimi. One opowiadały o rozstaniach). Ciągły deszcz, powódź, coś złego na ziemi się działo. Kataklizmy. Jedna scena, która utkwiła mi w pamięci to wezbrana rzeka, przelewająca się przez centrum miasta (niedaleko mojej pracy). W tej rzece płynęło mnóstwo owiec. Woda była brudna, dość wartki nurt powodziowy i owce. Utrzymujące się na powierzchni, płynące z nurtem. Ciekawe co się stanie? W każdej sytuacji z lat poprzednich, gdy śniłem o brudnej wodzie, rozstawałem się w związku. Tylko, że wtedy, zamiast owiec były kaczki. Kilka dosłownie, pływające po brudnej i spokojnej wodzie. Teraz owce i powodziowy, brudny nurt. Poczekam na to co się wydarzy.