znów sen o powodzi.. jak w ’97 roku w styczniu. tym razem sprawa dzieje się na działce mojej babci. mieszka tam pan Stanisław, który stracił pracę i nie ma gdzie mieszkać ani z czego żyć. w rzeczywistości pan Stanisław istnieje i faktycznie nie ma pracy. jest bardzo pracowity i co jakiś czas ja i moi znajomi zatrudniamy go do wszelkich prac fizycznych wymagających wysiłku. pan Stanisław jest niezastąpiony. ale do rzeczy. we śnie mieszka na działce, prosiłem żeby ją uporządkował, przekopał i odnowił altankę. nagle słyszę szum wody. wychodzę na alejkę przed działką i widzę rwący potok i gwałtownie podnoszącą się wodę. bignę do altanki zabieram swoje rzeczy (w tym swoje Playstation3 !?!?!) i proszę pana Stanisława żeby uciekał. on mi na to, że wody się nie boi i zostaje. daję mu 40 zł (2×20 zł) żeby miał co jeść zanim nie wrócę. uciekam z działki przed wodą.