jakiś autobus, ja siedzę bez koszulki. obok "banda" jakichś ludzi, bałem się że będzie jakaś draka. a tu nagle kolesie pytają czy mogą sobie zrobic zdjęcie moich tatuaży… bo są niesamowite… i napięcie znika. fajna atmosfera, wymieniamy się mejlami, i obiecałem im wysłać oryginały…
wrocław, spotkałem koleżankę z dawnych lat.. jakaś dziwna dzielnica… ukrywała się, żeby nas nikt nie zobaczył… i była bardzo smutna.