ogromne mieszkanie, suto zakrapiana impreza, ja pijany poszedłem myć naczynia. widziałem, ze jakaś osoba przechodzi przez kuchnię i idzie do pomieszczenia obok zeby się pohuśtać na huśtawce. ja udaję, że jej nie zauważam, a właściwie było ciemno a ja byłem tak pijany, że i tak nie poznałbym kto to. potem przyszła do mnie moja kuzynka i zapytała, czy to prawda, że jestem w niej zakochany. odpowiedziałem, że to jakieś nieporozumienie. ona mi na to, że widziała jak z werandy patrzę na nią i płaczę. zmiana scenerii. wszyscy (ja, kuzynka i jacyś ludzie) jesteśmy w ogromnej stodole, gdzie stoją nowiuteńkie ciągniki siodłowe VOLVO FH16 (albo FH12). jest ich chyba ze 100. wszyscy się cieszą, że już przyszły od producenta. zmiana scenerii. rzeka (podobna do tej z Polanicy Zdroju przy deptaku) koryto i ściany boczne też wyłożone kamieniami, idę w stronę tunelu, woda jest po pas, dosyć brudna i szybki nurt. przechodzę pod tunelem (półokrągłe sklepienie z cegieł) i dochodzę do połączenia dwóch koryt rzeki. jestem sam, widzę jak zbliża się duża fala, biegnę w wodzie, żeby zdążyć do kamiennych schodów które prowadzą na brzeg. fala mnie dogania (dziwne, że biegłem w stronę fali) zmywa mnie troszkę do tyłu ale nagle pojawiają się moi znajomi i pomagają mi wyjść z rzeki. udało się.