Babcia, dziadek i trampolina

Byłem na działce, którą za życia uprawiali moi dziadkowie. Znalazłem tam zeszyt zapisany przez dziadka. Było to bardzo dziwne pismo, ogromna ilość błędów ortograficznych. Jakby zapisany stylem pisania dziecka. Potem było mieszkanie dziadków. Ktoś tam był, miałem obiecane, że mogę tam przez chwilę mieszkać, ale zostałem oszukany. Moje rzeczy wystawiono na zewnątrz. Poszedłem na podwórko zabrać swoje rzeczy także z auta. Najdziwniejszy był jednak koniec snu. Pojawiła się moja córka. Byliśmy na basenie. Córka skakała do wody z trampoliny. Ja też się odważyłem. Była niska, ale i tak uczucie spadania było wyczuwalne. Potem mała skoczyła z ogromnej trampoliny. Miała chyba ze 20 metrów. Ja też wszedłem na nią. Patrzyłem w dół jak córka już sobie pływa. Bardzo się bałem. W końcu gdy chciałem skoczyć, trampolina się przechyliła i poleciałem w dół razem z konstrukcją. Gdy dolatywałem do powierzchni wody obraz pociemniał. Jakby ktoś zgasił powoli światło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *