Dostałem właśnie kolejną informację o przybyciu do Europy człowieka, który wniósł w moje bębnienie swoją cząstkę. W 2013 roku, po pierwszych warsztatach z Wojtkiem, odkryłem dźwięk Bębna. To tam czas po raz pierwszy przestał istnieć (choć wtedy jeszcze nie patrzyłem na to tak, jak teraz). To człowiek, który wykonuje Bębny szamańskie. Do mnie przemówił (choć tylko ze strony WWW) Bęben indian Navajo. Nie pamiętam, jak znalazłem go w sieci. Może to po prostu zwykły google się wtrącił… Może coś czytałem i tam trafiłem… Nie wiem. Nie to jest ważne. Przez jakiś czas korespondowałem z tym człowiekiem. Nazywa się Zacciah Blackburn . Jego (właściwie to mój) Bęben trafił do mnie i fizycznie, i energetycznie. Jak szyty na miarę :).
Dziś przyszedł list, że Zacciah Blackburn przylatuje do Europy na dziesięciodniowe warsztaty pracy z muzyką, bębnami. Pracą z duchową częścią nas.
Jeśli ktoś chce poczytać – zapraszam tutaj: