Jeździłem autem. Wciąż w mojej dzielnicy. Tym razem pojawiły się dwa owczarki niemieckie. Wciąż atakowały moją lewą rękę. We śnie odebrałem to jako agresję. Bardzo bolało, krzyczałem, wołałem o pomoc. Nikt nie zareagował. Chciałem psa złapać za kark i udusić. Nie udało mi się. Wciąż mnie gryzł w rękę. No i to właśnie jest ważne. Gryzł, ale nie po to, aby pogryźć. Łapał mnie boleśnie za rękę, jakby chcąc odciągnąć mnie od czegoś, przed czymś ostrzec. Tak to czuję i widzę po przebudzeniu. Bo nie było w tym psie agresji. Później, gdy dojechałem pod swój dom, zobaczyłem, że jest remont mojej ulicy. Dziwny, tarasujący przejazd. Robotnicy byli agresywni, głośni. Tacy kibole. Wykopali jakąś ogromną belkę spod ulicy i po prostu zanieśli ją do mojego ogródka. Protestowałem, ale bez skutku. Później włamali się do mojej piwnicy. Wyczyścili ją całkowicie. Zabrali wszystko. Mam teraz mieszane uczucia. We śnie byłem zły i smutny zarazem, bo zabrali MOJE rzeczy. Teraz, gdy piszę te słowa nie wiem co myśleć. Piwnica jest naszą podświadomością. Były tam różne rzeczy, zbierane i skrzętnie układane. Oni zabrali wszystko. Nie zniszczyli nic. Po prostu zabrali i zrobili porządek. Zostały gołe ściany i światło, choć nie bezpośrednio w piwnicy, a światło padające z korytarza oświetlające moją piwnicę. Śnił mi się jeszcze człowiek z którym współpracuję. Mieliśmy sprzeczkę o sprawy zawodowe. Wykazałem się dużą asertywnością, nie pozwoliłem sobie na nieuzasadnione pretensje i stanowczo zareagowałem “usadzając” tego dyrektora. Stanowczo lecz dyplomatycznie, bo koniec końców przeprosił mnie i przyznał mi rację.