once miasto. mój starszy brat wygrał/dostał 400.000 zł i wpłacił je do banku na lokatę… w związku z tym w konkursie bankowym wygrał 200.000 zł… na zapleczu banku był szpital gdzie byli psychopatyczni mordercy. dwóch wymknęło się spod kontroli i mordowali każdego. nie pomagały zabezpiecznia, rygle w drzwiach.. wszystko na nic. każdego kto był w środku zarzynali (dosłownie… sen był okropny) mnie się też dostało, ale znów sytuacja, że pomimo uderzeń nożami, strzelania do mnie, czułem tylko ból, ale nie mogli mnie zabić. w końcu dali sobie spokój. w którymś momencie naprawdę miałem dosyć. kolesie byli obok mnie, ja czytałem jakiś komiks (!?!) i siedziałem wtulony w róg pokoju. obok mnie jeden z morderców. prosiłem, żeby nie robił już ze mną nic bo to naprawdę boli. mimo to wpakował we mnie magazynek, ale nic to nie dało więc dał sobie spokój. gdy wydostałem się z tego szpitala znowu znalazłem się na sali oepracyjnej banku. prosiłem panią kasjerkę, aby powiedziała jak można wydostać moje pieniądze z konta, bo nie chcę już tutaj przychodzić. pani wyszła zza swojej lady i skierowała się do klatki schodowej wprost do tego szpitala. krzyczałem za nią, żeby mi powiedziała jak mam wziąć te pieniądze. dała mi jakąś kartkę z loginem i hasłem do skrytki bankowej, powiedziała, że pieniądze będą tam złożone. gdy zapytałem kiedy powiedziała, że nie może mi tego powiedzieć. weszła na schody, krzyknąłem znów że jest nieuprzejma, a ona po prostu mnie opluła… było coś jeszcze, ale nie pamiętam. sen ciężki, obudziłem się zmęczony..