sprawa dzieje się na moim "rodzinnym" podwórku gdzie mieszkałem za małolata. znalazłem portfel. gruuubo wypchany pieniędzmi. gdy go brałem ktoś mnie widział i coś do mnie powiedział. chciałem schować się w toalecie ale stał tam jakiś koleś i nie chciał mnie wpuścić. poszedłem do swojego auta i tam otworzyłem portfel… nie liczyłem, ale wiem że było 9 tysięcy zł. miałem moralny dylemat co z tym portfelem zrobić. nie było żadnych dokumentów, jedynie mapa niemiec. wtedy nabrałem przypuszczeń czyj to może być portfel. biłem się z myślami co zrobić. w końcu zdecydowałem się go oddać komuś, do kogo prawdopodobnie on należy. niestety gdy wysiadałem z auta się obudziłem.
Ja dzisiaj przez caly sen uciekalem przed pedzacym pociagiem… oczywiscie nie przyszlo mi do glowy zeby zejsc z torow 😉 Obudzilem sie strasznie zmeczony.
🙂 witam… czyli ktoś mnie jednak odwiedza.. a co do snu… niestety nic w nich nie jest tak proste jak w realu…