miasto, agenci, szkoła i MY już uwolnieni. świadomi inności. umiemy latać, wszyscy są bardzo świadomi braku ograniczeń tego miejsca dla uwolnionych, choć czasami nie radzimy sobie z agentami. ciągłe uciekanie, ciągła walka. w szkołach, w pociągu, na ulicach. mnie i kogoś jeszcze złapali agenci. chcieli coś wyciągnąć z naszych umysłów. pojawiła się kobieta. załatwiła agentów wbijając im dziwne igły ze strzykawkami w serce. bardzo męczący sen…. zapiski z 4 rano po przebudzeniu. bo ja snu nie pamiętam.